czwartek, 16 czerwca 2016

Od Lauriego cd Stelli

Lwica chyba nie czuła się zbyt pewnie w naszym towarzystwie. Nic dziwnego, takich wariatów jak my, to mało chodzi po świecie i raczej w żadnym razie wolałoby się takowych nie spotkać. Issa zachichotał, słysząc moje myśli. Zignorowałem go.
- Nie musisz iść. - zaoponowałem. Zabrzmiało mi to trochę, jakbym na siłę próbował ją zatrzymać, kiedy ma ona coś ważnego do roboty, więc zaraz zamrugałem i zacząłem się plątać, próbując wytłumaczyć moje stanowisko.
- Znaczy, chodziło mi o to, że nam nie przeszkadza twoje towarzystwo. I tak nie mamy nic do roboty.
- Dobra, "siad up", pogrążasz się. - Issa zaczął się ze mnie bezczelnie śmiać. Miałem ochotę go walnąć.
Nie odmówiłem sobie oczywiście tej przyjemności.
- Za co...? O co chodzi...? - zaczął biadolić, trzymając się łapą za ucho, w które go trzepnąłem.
- O ten zegar, co nie chodzi. - rzuciłem od niechcenia. Chcąc nie chcąc, Issa zaczął się śmiać. Skupiłem się ponownie na Stelli.
- Może chciałabyś zagrać z nami w grę o nazwie Werewolf? - uśmiechnąłem się miło. W końcu co trzy osoby to już nie dwie, no nie? Niestety, Stella nie zdążyła odpowiedzieć, bo oczywiście Issa musiał wtrącić swoje trzy grosze.
- Strategos, do diabła, czy ty tylko tę jedną grę masz zakodowaną we łbie? - Issa przewrócił oczami wymownie. Uniosłem brew pytająco.
- Jak już mówiłem, w to się gra w jakieś 6-8 osób, nie trzy. - spojrzał na moją minę, po czym dodał drwiącym tonem. - Tak, wiem, że nie umiesz liczyć, ale ja się naprawdę dziwię, że pełnisz funkcję Strategosa, Hegemona, et cetera, no naprawdę, ja nie wiem...
- Oj, zamknij się... - przerwałem z przekąsem jego znaną mi już doskonale tyradę o moich zdolnościach matematycznych dorównujących inteligencji ameby. Naturalnie, oskarżenia były żartobliwe, jak wszystkie złośliwości.
- To co, jakiś pomysł? - skupiłem się na Stelli. Issa również na nią spojrzał. Czekaliśmy.

<Stella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz